Na naszych oczach rodzi się multipolarny świat, do którego nie wróci już imperium brytyjskie, hiszpańskie czy amerykańskie. Dlatego europejskie firmy, zwłaszcza te które mają aspiracje funkcjonowania w skali globalnej, jeśli chcą autentycznie wykorzystywać różnorodność kulturową, będą musiały zaakceptować i podejść bardziej afirmatywnie do innych kultur. Jeśli w Europie nie skupimy się na tym odpowiednio, w perspektywie 30 czy 50 lat poniesiemy porażkę biznesową – podkreślał Krzysztof Domarecki, założyciel i główny akcjonariusz Grupy Selena, podczas debaty na temat zarządzania różnorodnością, odbywającej się w ramach trwającego w Krakowie Kongresu Open Eyes Economy Summit.
VI edycja Międzynarodowego Kongresu Ekonomii Wartości – Open Eyes Economy Summit
- Jako spółka, która sprzedaje swoje produkty do ponad 100 krajów na świecie, a w 18 ma własne organizacje sprzedażowe albo produkcyjne, patrząc z perspektywy różnorodności kulturowej, funkcjonujemy w krajach zlokalizowanych w czterech cywilizacjach: euroatlantyckiej, muzułmańskiej, hinduskiej i szeroko rozumianej cywilizacji chińskiej, a jednocześnie nasze zespoły ulokowane są w ramach pięciu systemów religijnych. W biznesie taka różnorodność kulturowa jest zarówno źródłem napięć, jak i źródłem kreacji. To do zarządów należy umiejętność zarządzania tym obszarem, ale najważniejszą zasadą jest zrozumienie i poznanie kultury drugiego człowieka a jednocześnie bycie świadomym jej podstawowych założeń – podkreślał Krzysztof Domarecki.
Krzysztof Domarecki na Open Eyes Economy Summit
- Dialog, który dotyczy tylko wewnątrzeuropejskiej kultury jest całkowicie nieprzetłumaczalny dla naszych kolegów hindusów czy muzułmanów, a nawet prawosławnych katolików, ponieważ są to zupełnie inne cywilizacje. Zrozumienie, że lokalne paradygmaty religijne stały się fundamentem poszczególnych kultur i uwzględnienie ich w relacji z drugim człowiekiem, jest podstawą do nawiązania dialogu, także w biznesie. Stąd, z perspektywy strategicznej, jeśli chcemy mówić o tworzeniu prawdziwie globalnej inkluzywności, to ksenofobiczna wciąż Europa wcześniej czy później będzie musiała sobie odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób podchodzi dziś do innych kultur, innych dogmatów, innych założeń i czy my rzeczywiście jesteśmy inkluzywni. I jeśli dziś my, ludzie biznesu, będziemy w stanie pokazać Europejczykom, że świat zmienia się na naszych oczach i wygląda dziś inaczej niż 50 lat temu, to jako Europejczycy, będziemy mieli większe szanse uczestniczenia w nowej multipolarnej cywilizacji, która właśnie się rodzi. Bo jak na razie miejsce w niej mamy coraz skromniejsze – podsumował Krzysztof Domarecki.
Krzysztof Domarecki, główny akcjonariusz Grupy Selena